niedziela, 11 czerwca 2017

A propo....

W nawiązaniu do wczorajszego wpisu na blogu Kurodoma...

No nie wiem - może kotka sąsiadka czyta  to co ja piszę
i w związku z tym, dziś rano dostarczyła nam nocny
urobek..


Dzisiaj w Gdańsku odbywa się XXI przejazd rowerowy.
Nie może nas zabraknąć.
Nasza ostatnia wyprawa to odwiedziny u przyjaciół, którzy mieszkają
40 km od Gdańska.
Daliśmy radę, chociaż pomyliliśmy trochę trasę i musieliśmy jechać
dość długi odcinek bardzo ruchliwą drogą.
Było ekstremalnie, następnym razem musimy bardzo dobrze rozpracować
trasę i unikać głównych dróg jak ognia.
Kierowcy nie zwalniają, a ryzykowanie życiem to nie dla mnie.

Natomiast prawie codzienne zjazdy nad morze uwielbiam.
Ludzie stęsknieni słońca nadużywają...



                                                        Oj będzie w nocy bolało

A tu jeszcze natura, pan/ni ptak wędrował sobie po plaży, zaglądał to do śmietnika,
to do torebki pani, posypywany przez ludzi piaskiem nie peszył się
i wcale nie bał.


                                                   Coś dla miłośników natury i człowieka.....


                                        Przy ludziach i ptak się posili....


                                    Posypany piaskiem, wcale się nie przejął, powędrował dalej...



                                   Dokąd płyną te kaczki, może migrują do Szwecji?    


Oczywiście musiałam się po wkurzać na wszechobecne śmieci.....

                              
Nigdy nie zrozumiem, jak można samemu sobie śmiecić, tym bardziej, że
przy samym wyjściu z plaży stoją i proszą się o "nakarmienie"...


Ale zrzędzę od rana, dobra koniec, dzisiaj dzień pod znakiem "koła i szprychy",
a i jeszcze "łatki i pompki", łatanie dętki w drodze nas nie ominęło, Wspaniały
dał radę.


9 komentarzy:

  1. No rzeczywiście niektórzy nie rozumują, że takie smażenie na słońcu wcale dobrze nie robi. U mnie pierwszy raz nad morzem, to zawsze tylko 15 minut a potem cień, albo ucieczka do domu. Co do śmieci, myślę, że ta "choroba" zaraziła już wielu by nie sprzątać po sobie; co do ptaszków, akurat nikt ich nie goni a co niektórzy jeszcze je dożywiają. Gołębie podchodzą do człowieka bardzo blisko i czekają na okruszynki... tylko w ten sposób mewy je nie przegonią, bo ciut bardziej boją się człowieka..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opalenizna pana mnie rozczuliła. Szczególnie to, że z takim poparzeniem siedział dzielnie w pełnym słońcu, wolę nie myśleć co go czekało wieczorem.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. no tak, kotka zadbała o swoją rodzinę zastępczą... a jak w kwestii sierściowej, odrosło?...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie tylko rany się pogoiły, sierść odrasta bardzo powoli. W zasadzie nie widać postępu w zarastaniu, myślę, że to trochę potrwa.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Mam nadzieję że rowerowy rajd się udał:)))kotka pracowita:)))nie wiem jak to z tymi śmieciami jest wokół domów idealny porządek a za płotem wysypisko:(((Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na rowerowym zjeździe było super. Coś tam napiszę jak tylko znajdę chwilę czasu.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Podoba mi się, że w sposób dowcipny reagujesz na pewne sprawy i zauważasz to, co wydawało mi się, że widzę tylko ja :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Na widok porzuconych śmieci wkurzam się i denerwuję.
      Nie rozumiem tych dla których doniesienie śmiecia do kubła wydaje się wysiłkiem ponad siły.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. U nas nad ulicami widać rano całe stada mew. Zdumiewające, bo mewy zawsze łączyłam z wodą a tu do wody miały ładny kawałek...

    OdpowiedzUsuń