i tak się wybrudzą.
Popiszę sobie, trochę mi się "uleje" bo dzban pomału
się przepełnia więc tak dla "zdrowotności".
Z kronikarskiego obowiązku i ku pamięci:
Trwamy pomimo burz, pomimo porywów wiatru, trwamy.
Kiedy ktoś z nas ma chwilę słabości i się chwieje staramy
się znaleźć podpórkę i podpieramy.
Łatwo nie jest, ale czy ktokolwiek, a zwłaszcza Wszechwiedzący
obiecywał, że będzie łatwo, że życie będzie pachniało jak róże i fijołki?
No właśnie jakie ono miałoby by być to życie?
W końcu - jeśli jest coś takiego, jak reinkarnacja to wg niektórych
sami sobie to zrobiliśmy i zdecydowaliśmy się na powrót
na ten "padół łez" i jeszcze wg innych sami sobie wybraliśmy
rodziców i miejsce ponownych narodzin.
No to "cierp ciało jakeś chciało"
A wg innej teorii reinkarnujemy się, żeby odpokutować
za poprzednie życie.
Oj musiałam nabroić w poprzedni wcieleniu.
Jak mi coś nie wychodzi,
albo wiem, że nie mam szans dostać/zrobić czegoś
co bym bardzo chciała, to sobie mówię:
"w następnym wcieleniu" i Wiecie od razu mi lepiej
bo mam nadzieję (może bezpodstawną, a może "podstawną"
na jakąś kontynuację mojego życia?
Mój średni potomek kiedyś, kiedyś, kiedy jojczyłam na życie
zapytał mnie "mamo, a jak miałoby być, żeby było dobrze?"
I Wiecie nie umiałam odpowiedzieć, jak miałoby być
żeby było bardzo dobrze, bo w zasadzie to jest dobrze.
Zabija nas psychicznie chciejstwo, chcemy nie umiemy
docenić chwili, bo "szczęśliwe są tylko chwile, jak motyle"...
A może sobie zaśpiewamy razem no dobra trochę przez łzy.
Dobra, dobra, ckliwe, oczywiste, mało ambitne?
Kurczaczek to jest tak poprostu prawdziwe.
Popłynęłam filozoficznie, no to jutro ciąg dalszy i więcej szczegółów a teraz sobie pośpiewam..
I pójdę na KURODOMĘ, bo ten rok 2020 toooooooooo............
Wierzę w reinkarnację.Nawet bardzo. Żałuje nawet ,że nie poddałam się hipnozie regresyjnej przed wyjazdem. Ale i tak jestem szczęśliwa, ze jestem gdzie jestem, nie tęsknię za krajem za Odrą. Tu poczułam się na swoim miejscu od pierwszego dnia po przyjeździe. Poszukaj w sieci, może gdzieś upolujesz książkę pani prof.dr hab. Lidii Stawowskiej "Reinkarnacja- nieskończoność istnienia". Wydała ją kiedyś spółka MEDPRESS w Katowicach w 2001 roku. Na świecie naukowcy w dalszym ciągu to badają i mają potwierdzenie, że to coś, co nazywamy duszą jednak istnieje.
OdpowiedzUsuńDbaj o siebie, pozostań w zdrowiu;)
Ja w zasadzie od dziecka nie mogłam się wciągnąć w doktrynę katolicką, chociaż wciągana byłam za uszy. Trudno mi nawet określić czy i w co wierzę. Natomiast to powiedzenie w "następnym wcieleniu" używam odkąd pamiętam tak sama z siebie.
OdpowiedzUsuńKsiążki poszukam za życzenia serdeczne dzięki.
Pozdrawiam.