Najpierw słucham.
Zaczęło się od tego, że trafiłam na to...
Przy moim obecnym "apetycie na życie", ta piosenka trafiła mnie i przytrzymała.
Zaczęłam szukać źródła no i wsiąkłam.
"Romeo et Juliette" francuski musical z 2001 roku, offf....
Ci co mnie znają wiedzą, że lubię teatr i piosenkę tzw aktorską, ale nie koniecznie operę.
ten musical łączy w sobie wszystko co lubię, kiedy jestem w nastroju
pt."kocham życie" i jeszcze "Mam w brzuchu motyle".
Usłyszałam, obejrzałam, jeszcze raz obejrzałam, posłuchałam i stało się...
Tużur, lamur, mła, tetła, żipę, sesła i wogóle mła!!!!!!
Wspaniały stwierdził, że nie wytrzyma codziennego "ŻURU"
i kupił mi w tempie ekspresowym słuchawki bezprzewodowe.
O mła, uwielbiam, zakładam i podczas wieszania prania, gotowania,
sprzątania, szycia i przyziemnych czynności wszelkich mogę słuchać.
Podoba mi się wszystko choreografia, muzyka, scenografia, kostiumy.
Nie podoba mi się jakość nagrania, ale czego nie dojrzę to wyobraźnia
mi podpowiada.
W chwili nagrania Cecilia Cara (Julia) miała 16 lat, a Damien Sargue
(Romeo) 21 lat.
Wtedy dzieciaki, a jak śpiewają, w ogóle cały spektakl to wulkan młodości.
Znalazłam na You Tubie film z polskimi napisami.
Zaczęłam drążyć temat dalej i trafiłam na to.
I oczywiście następny musical Notre- Dame de Paris, też z polskimi napisami.
Uff, ja rzadko się wzruszam na filmach, a tym bardziej na musicalu, ale scena
końcowa "Esmeraldo tańcz" no wymiękłam.
Prawdopodobnie od udziału w tym spektaklu zaczęła się kariera Garou.
Perełka.
Jak mnie coś zafascynuje to jestem upierdliwa do bólu.
Tak więc na deser - trzeci i niestety ostatni musical "Don Juan" też z polskimi
napisami.
Ach ten rytm i cała opowieść. W zasadzie tego słucham najczęściej.
Oczywiście przetrzepałam wszystkie dostępne francuskie musicale i niestety
tylko te trzy mnie tak naprawdę porwały na strzępy.
I tak sobie już od dobrego miesiąca żyję w alternatywnej rzeczywistości,
w oparach "ŻURU".
Dziewczyny nikogo nie zmuszam, ale przygaście światło, kieliszek czerwonego
wina do ręki, słuchawki na uszy i "lamur"......
(Że co? Że nie wypada? Że wiek nie ten? Że ckliwe?)
Nosz czasami człowiek musi zejść z wyżyn swojego wieku i przekonania,
że tylko dzieła ambitne należy czytać, oglądać i słuchać....
Ja się dopiero rozkręcam......