Po odejściu Żabci nasz dom stał się jakiś taki cichy, pusty...
Żaba była kotem uczestniczącym.
Rano odbywał się rytuał powitania, kota trzeba było przytulić,
poszeptać do ucha.
Potem kot odbywał wędrówkę po pokojach i sprawdzał czy wszystko
w porządku u wszystkich.
Żaba, niunia, kocie słoneczko.
Ona nie była pieszczochem, ona potrzebowała być obok człowieka, mieć
go cały czas w zasięgu wzroku.
Odeszła, a dom stracił kocią duszę.
Wnuk wszedł do domu i oznajmił mi "jak tu pusto"...
Po stracie zwierzaka za każdym razem zarzekam się "nigdy więcej"...
Tym razem "nigdy więcej trwało trzy dni.
Oznajmiłam Wspaniałemu, że ja bez kota nie mogę i wyczułam, że
Wspaniały też nie może.
Nastąpiła galopada myśli.
I tak:
- Nie mogę wziąć małego kota bo jestem za stara, bo w domu jest
prababcia, a mały kot jest zbyt aktywny i wymaga wychowania
do niedrapania i nie gryzienia. Prababci nie wytłumaczę jak postępować
z małym kotem.
- Potem była myśl kupię rasowego, dorosłego, pohodowlanego bo rasowy
ma określony charakter, bo będzie podobny do Żabci, ale przecież
nie ma drugiej Żabci to będzie zawsze inny kot.
- A weź się stuknij w głowę Friganka, tyle jest potrzebujących
kotów, a ty będziesz popierać hodowle.
- I w końcu myśl, poczekaj wiesz, że za tęczowym mostem zbiorą się
oni - przedstawiam:
Prezes Boruta
Misia
Czaruś
Zbiorą się i przyślą następcę i przysłali.
Moim marzeniem było móc pomagać zwierzakom może jako wolontariusz
w schronisku mogłabym socjalizować koty, ale Wiecie opieka nad prababciami,
od czasu do czasu nad wnukami , prowadzenie domu pełnego ludzi no nie dam
rady.
Ale, ale olśnienie mogę pomóc jakiejś kociej duszy, której świat runął na głowę.
Wymyśliłam, że będę brała starsze koty, które mają małe szanse na dom.
Ludzie nie chcą starszych zwierząt bo chorują, bo krótko pożyją, bo się
nie przyzwyczają, bo malutkie takie fajne i rozkoszne.
W schroniskach jest mnóstwo kotów, których właściciele umarli albo
z racji wieku nie mogą się już opiekować zwierzakiem.
I tu apel do opiekunów starszych osób "NIE DAWAJCIE SWOIM DZIADKOM
MAŁYCH ZWIERZĄT" pomyślcie o tym co stanie się z psem lub kotem
w razie zachorowania lub śmierci seniora.
Wiem, że to "głos wołającego na puszczy".
Dla starszych ludzi tylko starszy kot!
Kot jest idealnym towarzyszem, dla starego człowieka, nie trzeba go
wyprowadzać na spacer, starszy kot jest z reguły mniej aktywny lubi
być obok człowieka, lubi spokój.
Tylko pamiętajcie, że obdarowując starszego człowieka zwierzakiem bierzecie
odpowiedzialność za niego Wy, a nie obdarowany.
Dobra pomądrzyłam się, a teraz
przedstawiam Wam Kitę przysłaną przez moje byłe koty.
Kita, Kita, Kita.
Zanim się zacznę zachwycać suche fakty.
Kita jest dziesięcioletnią kotką. Jest w 1/4 persem stąd jej piękne futro.
Kita mieszkała ze swoją dziewięćdziesięcioletnią panią.
Niestety pani zachorowała na alzheimera i wymaga stałej opieki.
Opiekunka, która z nią zamieszkała ma stosunek do zwierząt
delikatnie mówiąc "na twardo" kotka zaczęła załatwiać
się poza kuwetą (Koty często manifestują stres w ten sposób).
Kotce świat się zawalił na głowę.
Rodzina doszła do wniosku, że najlepiej będzie jeśli kotka znajdzie
nowy dom.
Dali ogłoszenie na OLX.
Pod zdjęciem kotki była bardzo dobrze opisana kotka i jej sytuacja.
Napisane było, że kotka załatwia się po za kuwetą, że została przebadana
i nie jest to problem zdrowotny, że ma dziesięć lat i pomimo urody nie ma wielkich
szans na dom.
Zobaczyłam ogłoszenie i bez namysłu zadzwoniłam.
Pojechaliśmy ze Wspaniałym zobaczyć kotkę i zobaczyliśmy schowaną w kąciku
zestresowaną biedę, której dokładnie cały świat zawalił się na głowę.
Decyzja bierzemy, zabezpieczyłam folią meble, wjechały z powrotem zabawki,
kartonowe domki
i przyjechał kot...
I teraz możecie przestać czytać bo teraz nastąpi Frigankowy zachwyt.
Kotka jest przecudowna, przemiła, pro ludzka, pieszczoch nieziemski.
jest u nas od środy. Pięknie je, korzysta idealnie z kuwety (folia zdjęta z mebli).
Poznała wszystkich domowników. Jeszcze nie poznała wnuków, ale to
zostawiamy na następny tydzień.
Trudno powiedzieć czy tęskni, ale momentami pomiałkuje.
Jedyny problem to ogródek, bardzo prosi, żeby ją wypuścić.
Na razie boję się ją wypuszczać, musi poczekać.
Ma świetny charakter i jest mądra.
Moje wyrzuty sumienia opadły momentalnie, kiedy opowiedziałam
znajomej pani ze sklepu dla zwierzaków, że może za szybko, że to dopiero
kilka dni, a pani na to "ja wytrzymałam bez kota tylko pięć dni".
Na koniec powiem Wam dlaczego przestawiłam się na koty bo dom
mojego dzieciństwa to psi dom.
Koty dlatego że, mowa ciała kota to drobne prawie niezauważalne
oznaki sympatii.
Trzeba być bardzo uważnym i delikatnym bo takie są koty
i wierzcie mi jak się przełamie w sobie barierę stereotypów
na temat charakteru kotów to otwiera się przed człowiekiem
kosmiczny świat.
Zawsze jak patrzę w oczy kota to widzę kosmos i zaczynam odczuwać spokój.
"Ponieważ lubię mój dom, kocham koty; a one krok po kroku, tworzą jego
widzialną duszę."
Jean Cocteau.
Znalazłam w osiedlowej biblioteczce książkę i to z niej są myśli sławnych ludzi
na temat kotów.
To był trudny czas. ale moje koty wykonały zadanie i nowa kocia dusza
już przybyła DZIĘKI moje kocury, dobra robota.
Friganka