sobota, 23 października 2021

Muszę bo się uduszę...

Jak Wiecie lub nie wiecie mamy nowego kota. Nasza Żabcia odeszła za tęczowy most i wzięliśmy starszą kotkę Kitę. Jest u nas od dobrych dwóch miesięcy. Jest piękna, urocza, cudowna, mądra i dostarcza nam codziennie nowych wrażeń.

I tak dzisiaj...się zadziało.

Kita jest u nas stosunkowo krótko dlatego ma bezwzględny zakaz samodzielnego wychodzenia na ogródek, a bardzo by chciała Jak było ciepło wychodziłam z nią na smyczy. 

                                                                Chodzi jak pies.

Trochę nie była szczęśliwa bo za krótko, bo nie można iść tam gdzie się chce. Teraz jak jest chłodniej wypuszczamy ją tylko na zabudowany taras. Siedzi na specjalnie zbudowanym przez Wspaniałego podeściku i marzy, i jak się dzisiaj okazało KOMBINUJE/KNUJE.

I wykombinowała. Wstaję ja dzisiaj rano, ciemno jeszcze za oknem, a Wspaniały melduje mi,  że wypuścił Kitę na taras i kiedy chciał ją wpuścić do domu z powrotem to stwierdził, że kota nie ma. Przeszukał taras i stwierdza, że kota nie ma.

Nie przejęłam się, za bardzo bo taras jest zabudowany, okna pozamykane mówię:

- Pewnie źle szukałeś.I faktycznie schodzę na dół i widzę, że kot siedzi grzecznie i czeka na wpuszczenie - wpuściłam, zapomniałam. Aa tylko się trochę zadumałam, że kot cały w pajęczynach?Dzisiaj Kita cały dzień żądała wypuszczenia na taras i za chwilę wpuszczenia do domu.Myślę sobie, kot ćwiczy personel: wpuść, wypuść, wpuść, wypuść nosz - moja cierpliwość jest na wykończeniu.

Mówię do Wspaniałego nie wypuszczę mam dosyć, Wspaniały wypuścił i zapowiedział, a niech posiedzi dłużej może jej się znudzi.

Dobra robię coś na komputerze nagle dzwoni telefon, to dzwoni Wspaniały:

- Słuchaj Kita jest w garażu.

- Ja, jakim cudem, przecież była na tarasie ?

- Wspaniały, łap ją od ogrodu.

Wychodzę na ogród i faktycznie Kita wychodzi z garażu drzwiami od ogrodu. No nie, kot na gigancie, aż mi się zrobiło gorąco, ale jak,  ale kiedy i od kiedy?

Ano tak, na zdjęciu Kity na podeście widzicie kwiaty, które zawsze latem stoją na tarasie, a za kwiatami jest ... zaklejona dziura w szybie (taras jest do remontu dlatego taka prowizorka).

Dopóki stały kwiaty Kita była bez szans, ale jak Friganka zabrała kwiaty to Kita dokonała odkrycia, że taśma puściła i ...

Wolność, samodzielność, nowe horyzonty więc poszła.Musiała cichaczem wychodzić już od jakiego czas i wracać. To ja wszystkich domowników i odwiedzających musztrowałam, żeby mi kota nie wypuścili bo mi zginie, a ta cwaniara już od jakiegoś czasu sobie wychodziła.

Wspaniały stwierdził, że można wypuszczać pod nadzorem, ale ja dalej się boję. Uwielbiam tego kota i nie chcę, żeby jej się coś stało.

                       Leży wrotkami do góry u kota znaczy to: czuję się bezpiecznie, ufam wam.


A tak poza tym mój trzeci wyhaftowany obrazek to oczywiście zostając w temacie - kot, a raczej kocie oko. Bardzo mi się podoba.

Nowa mania nie odpuszcza i już mam następny projekt do realizacji. Na szczęście nasz dom ma mnóstwo pustych ścian i mam gdzie wieszać kolejne obrazki.

O kotach mogłabym jeszcze długo i w samych ochach i achach, tym bardziej, że nasz sąsiad wziął sobie psa. Pies nazywa się Riki i jak tylko zostaje sam w domu to WYYYYYYYJE.

Muszę przyznać, że Riki jest bardzo sympatyczny, ale biedak cierpi na lęk separacyjny, a ponieważ jest to pies rasy Basenji to nie szczeka tylko wyje i jodłuje.

Jest nie zniszczalny potrafi tak jodłować cały dzień. Już się przyzwyczaiłam i nawet momentami mnie to bawi bo doszliśmy ze Wspaniałym do wniosku, że lepsze jest jodłowanie niż szczekanie. Ale tym bardziej doceniam kocie subtelne miałki.

Dobra, moje byłe koty się spisały i przysłały nam cudowną następczynię, pamiętam o Was moje byłe zwierzaki i :

                                              Ja i Kita dziękujemy


  Friganka leci teraz na Kurodomę podreperować morale tych którzy mają dość naszej politycznej rzeczywistości.