"Jesteś cudem do odkrycia, a nie problemem do rozwiązania. To podejście w Twoim życiu wszystko zmienia."
Pisałam już o tym, że "słowa mają moc" przynajmniej w moim życiu. Ja gadatliwa jestem, chcę wypowiedzieć co mi w duszy gra, chcę żeby słuchający poczuł to co ja i zrozumiał to tak jak ja to rozumiem.
Rzadko mi wychodzi, Wspaniały mówi mi często, że się emocjonuję. Dużo w tym prawdy, łatwo ulegam emocjom, chociaż wraz z wiekiem jakby trochę mniej.
Jednym słowem, jak usłyszałam to zdanie "Jesteś cudem do odkrycia, a nie problemem do naprawienia".
Zatchnęło mnie, to jest tak uniwersalne i prawdziwe, że gdyby tylko ludzie umieli przyjąć to do wiadomości o ile mniej by było depresji, nie udanych żyć, zawiści, zazdrości...
"Jesteś cudem do odkrycia" - ciągle powtarzam moim chłopakom, żeby kochali siebie. Nie to nie jest egoizm, egocentryzm, narcyzm i co tam jeszcze ludzie nie wymyślą. Od dziecka nam wciskają, że nie wolno być egoistą i myśleć tylko o sobie. Tylko, że jak ty masz lubić/kochać innych jeśli nie kochasz siebie samego i z tego powodu ciągle porównujesz się do innych, którzy w Twoich oczach wydają Ci się piękniejsi, bogatsi, szczęśliwsi itd. Od tego do zawiści/zazdrości jeden krok.
Jeśli uznasz, że jesteś "Cudem do odkrycia, a nie problemem do naprawienia" to w końcu zaczniesz żyć swoim własnym życiem na własną miarę, a nie dążyć do naśladowania życia innych.
Ps.
Kochanie siebie nie oznacza tego, że nie zauważasz innych i nie pomagasz. Jedno nie przeszkadza drugiemu. Jeśli kochasz siebie to pomożesz innemu w ramach swoich możliwości, ale też będziesz potrafił postawić veto, kiedy poczujesz, że jesteś wykorzystywany.
Popatrz, a najpiękniejsze lata obfitują w kompleksy i brak wiary w siebie. Co za paradoks, że zaczynamy zauważać wartość własnego życia dopiero u schyłku... przepraszam- ja to o sobie.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Pozdrawiam.
Usuń