wtorek, 24 stycznia 2017

Jeszcze raz o Powidokach tym razem sentymentalnie...

Rzadko się nam ostatnio zdarza, wielkie wyjście, do w końcu
zwykłego kina.
Trzeba było jednak oddać hołd pamięci mistrzowi Wajdzie.
Wybraliśmy się do nowo otwartej galerii handlowej
"Metro" w Gdańsku na jego ostatni film "Powidoki".

Ja nie wiem, ale niedługo w Gdańsku będą same galerie handlowe,
w kilku jeszcze nie byłam i pewnie nie będę.
No dobra pojechaliśmy, na parking wjeżdża się ślimakiem
na samą górę, trochę jak na filmie akcji, za to do kina trzeba zjechać
ruchomymi schodami.
Przypomniało mi się jak na dworcu głównym w Gdańsku
zamontowali ruchome schody i jak ja głupi, młody człowiek
chciałam wjechać na górę z moim ukochanym psem Miśkiem.
Psu uszkodziło łapę, ja niosłam krwawiącego psiaka do domu
i przez całą drogę ryczałam.
Na szczęście psu nic wielkiego się nie stało.

Nowa galeria jakaś taka dziwna, wielkie korytarze, na jednym
pietrze w zasadzie dom meblowy.
Wspaniałego zachwyciła ściana wodna, ciurkająca woda zainspirowała
go do decyzji o zamontowaniu podobnej u nas w domu,
w celu nawilżania powietrza, wyraziłam obawę co do zalania
parkietu...
Wspaniały puścił lekkiego focha w stylu "Oż  kobieto małej wiary..."

Dobra, jest kino i wiecie co moja Frigańska dusza zawyła...
Takie cudo stoi w progu i nas wita...PREDATOR we własnej
żelaznej osobie.


I ma takie wspaniałe włosy z łańcuchów.


I taką broń.


Obracam się, a tam ulegle podtrzymuje stolik nikt inny tylko OBCY.



Super są te rzeźby z wydawałoby się już nie potrzebnych metalowych
odpadów.
Trzeba mieć niezłą wyobraźnię żeby stworzyć takie coś z niczego.

A teraz o filmie "Powidoki" sentymentalnie, bo poważnie napisałam
na Kurodomie.
Zawsze jak oglądam filmy opowiadające o czasach słusznie minionych
wzruszam się na widok obrazów z dzieciństwa.
Dobra Polska szkoła scenograficzna, pozwala na sentymentalne przeniesienie
się w świat przedmiotów z tamtej słusznie minionej epoki.
Oglądam film i O, u nas w kuchni był taki zlew i taki kran, o i takie szufladki
w kuchni, a na ulicy stały takie kubły na śmieci.


Nie zbieram jakoś specjalnie pamiątek, ale właśnie sobie uświadomiłam,
że mam w swojej łazience cały komplet mebli kuchennych z lat
sześćdziesiątych, z kuchni moich rodziców.
Przerobione, pomalowane, oklejone robią za meble łazienkowe, ale to
ten sam kredens przy którym odrabiałam lekcje.

Kiedy oglądam filmy takie jak "Powidoki", albo "Ostatnia Rodzina",
to zawsze zanurzam się w atmosferę tamtego czasu nie tylko dzięki
aktorom i tematowi, ale też dzięki przedmiotom.
O szklanka w tej śmiesznej metalowej podstawce.


Komplet takich podstawek wieźliśmy z wyjazdu do wtedy ZSRR
i długo używaliśmy.
Niezmiennie rozczulają mnie słomkowe maty nad łóżkiem.
Sama taką miałam, a na niej wisiał zbiór kluczy, albo pocztówki.

Wspominam z sentymentem, kolejki do mięsnego, po świątecznego karpia.
Z sentymentem, i z niedowierzaniem wspominam jak kułam na studiach
definicję wychowania "człowieka socjalistycznego".
Z sentymentem, ale i z niedowierzaniem chodziłam w marszach pierwszomajowych
przekupiona wizją piątki z W-fu.
Książkę "Ekonomia polityczna" przechowuję do dziś, bo śmieszna jest.
Z sentymentem wspominam jak po włączeniu TV oglądałam dziennik,
a w nim kto? Ano codziennie Edward Gierek i Piotr Jaroszewicz.
Edward Gierek bierze kartofel do ręki i podziwia,  za nim ten sam
kartofel bierze do ręki Piotr Jaroszewicz i podziwia...

Po obejrzeniu takich filmów sama się sobie dziwię, że jak ja mogę
wspominać z sentymentem tamten szaro-bury w sumie okrutny świat.

Tylko, że ja tylko wspominam, a są tacy, którzy chcieliby urządzić
nam ten świat znów na modłę tych minionych czasów.
Jak to się może dziać, że wychowana w rodzinie nie rewolucjonistów,
pomimo sentymentalnych wspomnień nie życzę ani sobie, ani moim
dzieciom, ani nikomu powrotu do tamtego słusznie minionego
totalitarnego systemu.
I jak to się może dziać, że ci którzy opowiadają jak "dzielnie" walczyli
z tamtym systemem zawracają "kijem Wisłę" i tak naprawdę chcą
przywrócenia tamtych czasów?

Wyszliśmy z kina, zjechaliśmy tym razem ślimakiem w dół,
Wspaniały nie omieszkał stwierdzić, że co by było gdyby
nam wysiadły hamulce, jego dbałość o moje poczucie bezpieczeństwa
zawsze mnie rozczula.
Wróciliśmy do domu, usiedliśmy na kanapie, Wspaniały pogmerał
w internecie i stwierdził, że w samochodzie jest wszystko
z czego można by zrobić Predatora, potem dodał, że zajęłoby
mu to za dużo czasu, na szczęście o ścianie wodnej zapomniał.

A o filmie "Powidoki" rozmawiamy i pewnie jeszcze długo
będziemy rozmawiać, bo myślę, że prezes jedynie słusznej
partii nie odpuści nam tak łatwo.

Nikt nam nie obiecywał, że w życiu będzie lekko.
Kiedy zaczynałam pisać posty kot leżał na podłodze
w pozycji horyzontalnej


kiedy skończyłam kot leżał na łóżku w pozycji... jak najbardziej
horyzontalnej, może w następnym wcieleniu będę kotem?




4 komentarze:

  1. Pięknie piszesz- sercem! Bardzo lubię czytać Twoje notki. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem mi przeszkadza moja łatwość do ulegania skojarzeniom.
    Wystarczy jakiś zapach, melodia i już pojawiają się skojarzenia, wspomnienia.
    Oglądam jakiś program i łapie się na tym, że np. Kuźniar przypomina mi mojego brata, a Gajos to wykapany brat mojej mamy. Zapach jeziora przypomina biwaki rodzinne pod namiotem, a czerwone goździki kojarzą mi się z tatą.
    Najgorzej jak wpadnę w ciąg skojarzeń, Wspaniały ma trudność w nadążaniu za tym o czym chcę opowiedzieć.
    Bardzo mi miło, że Chcesz mnie czytać, zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  3. W pewnym wieku nasz umysł widzi wyraźniej młodość , dzieciństwo i takie czasy wspominamy w jakich żyliśmy, nie mogę powiedzieć ,że byłam nieszczęśliwa.Pamiętam doskonale rok 70 na błędniku ,80 w stoczni później 81 i dalsze przemiany,z mebli które wystałam na zapisy w latach 70 mam teraz zrobione półki na przetwory i różności z sentymentem i łezką w oku ,podobnie do Ciebie, słucham muzyki z mojej młodości, przed świętami myślę o zapachu pasty do podłogi ,wakacjach na wsi.Ale to są tylko cudowne wspomnienia i jak patrzę na Kaczyńskiego , słyszę co on mówi ,mój równolatek zresztą,jestem przerażona jak długo trzeba będzie naprawiać jego chore rządy. Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam podobne odczucie kiedy oglądam takie filmy:)))kiedy jeszcze mam możliwość przy okazji zaznajomić moje dzieci z tamtym życiem..:))czasy nie były łatwe ale my byliśmy młodzi:))))Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę:)))zapomniałam napisać że rzeźby super:))))

    OdpowiedzUsuń