Pomyślałam, że z powodu, że uziemiona jestem i muszę posiedzieć na kanapie przynajmniej
do chwili zniknięcia siniaków i powrotu możliwości wciągnięcia swobodnego, bez bólu
żeber powietrza do płuc popiszę sobie więcej na blogach.
Oczywiście już zrobiłam małą próbną jazdę na rowerze Wspaniałego, bo mój wygląda tak:
I nie nadaje się, wiem, wiem nie powinnam, ale musiałam spróbować czy w ogóle
będę miała odwagę na jeżdżenie, bo muszę przyznać, że miałam obawy.
Dobra goję moją Fizys i Psychis, a w między czasie napiszę o Świętej Górze w Gdyni
i nie tylko.
Szukałam ciekawych miejsc w Trójmieście, które moglibyśmy odwiedzić na rowerach
i okazało się, że jest takie miejsce o którym nie miałam pojęcia, że istnieje.
Z resztą znajomi i rodzina też nie słyszeli.
Święta Góra lub Góra Świętego Mikołaja to wzniesienie obok ulicy Morskiej
w Gdyni Chyloni.
Rzetelnych informacji dotyczących tego miejsca jest stosunkowo mało, legend
i mitów wiele.
Pomieszam fakty z mitami/legendami i podam je w skrócie:
1/ Ustne przekazy wskazują, że od czasów pogańskich było to miejsce kultu,
archeolodzy wykopali w tym miejscu przedmioty z epoki łużyckiej
(1300 - 400 rok p.n.e.) zapinki, kabłączki i inne drobiazgi -fakt.
2/ Około 1770 roku wzniesiono kapliczkę w której zamieszkała figurka św.Mikołaja
patrona żeglarzy, chrześcijanie lubili przywłaszczać sobie miejsca kultu pogan - fakt.
I święty prawdopodobnie zaczął czynić cuda- mit?
3/ Przy kapliczce biło źródełko z leczniczą wodą, która przestała leczyć z powodu
próby wyleczenia chorego bydła domowego - mit?
4/Na górze zamieszkał pustelnik Feliks Weselli i strzegł i ostrzegał - fakt.
5/ Ale nie ustrzegł, ani kapliczki, ani źródła kapliczka była drewniana i spłonęła
podczas burzy w 1845 roku, źródełko straciło moc z powodu jak wyżej - fakt/mit?
6/Obecnie na górze są wybudowane współcześnie dwie kamienne kapliczki,
w jednej mieszka św. Mikołaj w drugiej Matka Boska i flaga biało czerwona i inne
obraziczki i przedmioty kultu religijno-patriotycznego fakt.
Wzgórze jest zagospodarowane z chrześcijańskim pietyzmem i wygląda tak:
Dobra to fakty/mity, a teraz pogrążmy się w oparach magii i niedopowiedzeń
co jako samozwańcza czarownica uwielbiam.
Z ustnych przekazów możemy się dowiedzieć, że podczas drugiej wojny światowej
górą zainteresowali się Niemcy i pilnie przez dwa lata kopali w w niej w poszukiwaniu
co najmniej Arki Przymierza lub Czarnej Piramidy o czym opowiadają :
Pan od sensacji II wojny światowej:
I pani od sennych wizji:
Czas na moje osobiste wrażenia.
Super znaleźć się w miejscu, które generuje tyle pytań, samo dojście jest urokliwe,
aleja drzew z odsłoniętymi korzeniami prawdopodobnie to skutek osuwiska,
być może z powodu prowadzonych przez Niemców prac wykopaliskowych.
Radiesteci twierdzą, że to miejsce promieniuje mocą, pozytywną energią,
że tu rozjaśnia się w głowie , odejdzie stres, że tu się można uspokoić
i poukładać w głowie...
Ludzie powiadają, że kto tu przyjdzie i sobie zażyczy to mu się spełni...
Chcę myśleć że są takie miejsca, które gromadzą DOBRĄ energię przychodzących ludzi
i są w stanie ją oddać.
Głupie, ale ja czarownica jestem i czasami mówię...
Te splecione dwa drzewa nie są bardzo, bardzo stare, ale przyciągają mnie jak
magnes, są opiekuńcze i podtrzymują sie nawzajem, sa różnego gatunku,
różnej rasy a się wspierają.
Fajnie jest posiedzieć i popatrzec na ten cud natury:
I jeszcze życzenia, miałam dwa jedno się już spełniło drugie zaczęło się spełniać.
Kiedyś jak dojrzeję to opiszę mój "system wartości i wierzeń" dokładniej, a nie jest
on jednolity i prosty jest skomplikowany i pokręcony...
Znalazłam w biblioteczce, starą książkę, ale aktualną i podczytuję:
Wciągająca jak licho, nie wiele rozumiem, ale w małych dawkach próbuje się przebić.
A co po za tym w pokoju na rogach już jesień:
Kot jesiennie przysypia:
A ja piszę i słucham - do pisania i czytania tylko Jazz, on tak delikatnie
głaszcze po mózgu.
Do rychłego napisania Friganka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz