piątek, 18 września 2020

W oparach magii i czarów- marów...

 Pomyślałam, że z powodu, że uziemiona jestem i muszę posiedzieć na kanapie przynajmniej 

do chwili zniknięcia siniaków i powrotu możliwości wciągnięcia swobodnego, bez bólu

żeber powietrza do płuc popiszę sobie więcej na blogach.

Oczywiście już zrobiłam małą próbną jazdę na rowerze Wspaniałego, bo mój wygląda tak:


I nie nadaje się, wiem, wiem nie powinnam, ale musiałam spróbować czy w ogóle

będę miała odwagę na jeżdżenie, bo muszę przyznać, że miałam obawy.

Dobra goję moją Fizys i Psychis, a w między czasie napiszę o Świętej Górze w Gdyni

i nie tylko.

Szukałam ciekawych miejsc w Trójmieście, które moglibyśmy odwiedzić na rowerach

i okazało się, że jest takie miejsce o którym nie miałam pojęcia, że istnieje.

Z resztą znajomi i rodzina też nie słyszeli.

Święta Góra lub Góra Świętego Mikołaja to wzniesienie obok ulicy Morskiej

w Gdyni Chyloni.

Rzetelnych informacji dotyczących tego miejsca jest stosunkowo mało, legend

i mitów wiele.

Pomieszam fakty z mitami/legendami i podam je w skrócie:

1/ Ustne przekazy wskazują, że od czasów pogańskich było to miejsce kultu,

    archeolodzy wykopali w tym miejscu przedmioty z epoki łużyckiej 

   (1300 - 400 rok p.n.e.) zapinki, kabłączki i inne drobiazgi -fakt.

2/ Około 1770 roku wzniesiono kapliczkę w której zamieszkała figurka św.Mikołaja 

    patrona żeglarzy, chrześcijanie lubili przywłaszczać sobie miejsca kultu pogan - fakt.

    I święty prawdopodobnie zaczął czynić cuda- mit?

3/ Przy kapliczce biło źródełko z leczniczą wodą, która przestała leczyć z powodu

     próby wyleczenia chorego bydła domowego - mit?

4/Na górze zamieszkał pustelnik Feliks Weselli i strzegł i ostrzegał - fakt.

5/ Ale nie ustrzegł, ani kapliczki, ani źródła kapliczka była drewniana i spłonęła 

    podczas burzy w 1845 roku, źródełko straciło moc z powodu jak wyżej - fakt/mit?

6/Obecnie na górze są wybudowane współcześnie dwie kamienne kapliczki,

   w jednej mieszka św. Mikołaj w drugiej Matka Boska i flaga biało czerwona i inne

   obraziczki i przedmioty kultu religijno-patriotycznego fakt.

   Wzgórze jest zagospodarowane z chrześcijańskim pietyzmem i wygląda tak:

   


Dobra to fakty/mity, a teraz pogrążmy się w oparach magii i niedopowiedzeń

co jako samozwańcza czarownica uwielbiam.

Z ustnych przekazów możemy się dowiedzieć, że podczas drugiej wojny światowej

górą zainteresowali się Niemcy i pilnie przez dwa lata kopali w w niej w poszukiwaniu

co najmniej Arki Przymierza lub Czarnej Piramidy o czym opowiadają :

Pan od sensacji II wojny światowej:


I pani od sennych wizji:


Czas na moje osobiste wrażenia.

Super znaleźć się w miejscu, które generuje tyle pytań, samo dojście jest urokliwe,

aleja drzew z odsłoniętymi korzeniami prawdopodobnie to skutek osuwiska,

być może z powodu prowadzonych przez Niemców prac wykopaliskowych.

Radiesteci twierdzą, że to miejsce promieniuje mocą, pozytywną energią,

że tu rozjaśnia się w głowie , odejdzie stres, że tu się można uspokoić 

i poukładać w głowie...

Ludzie powiadają, że kto tu przyjdzie i sobie zażyczy to mu się spełni...

Chcę myśleć że są takie miejsca, które gromadzą DOBRĄ energię przychodzących ludzi

i są w stanie ją oddać.

Głupie, ale ja czarownica jestem i czasami mówię...

Te splecione dwa drzewa nie są bardzo, bardzo stare, ale przyciągają mnie jak

magnes, są opiekuńcze i podtrzymują sie nawzajem, sa różnego gatunku,

różnej rasy a się wspierają.

Fajnie jest posiedzieć i popatrzec na ten cud natury:


I jeszcze życzenia, miałam dwa jedno się już spełniło drugie zaczęło się spełniać.

Kiedyś jak dojrzeję to opiszę mój "system wartości i wierzeń" dokładniej, a nie jest 

on jednolity i prosty jest skomplikowany i pokręcony...

Znalazłam w biblioteczce, starą książkę, ale aktualną i podczytuję:

 


Na zmianę z też znalezioną w biblioteczce osiedlowej książką :


Wciągająca jak licho, nie wiele rozumiem, ale w małych dawkach próbuje się przebić.


                                        A co po za tym w pokoju na rogach już jesień:


                                                             Kot jesiennie przysypia:

                                                 


                         A ja piszę i słucham - do pisania i czytania tylko Jazz, on tak delikatnie 

                                                               głaszcze po mózgu.

   


                                                       Do rychłego napisania Friganka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz