poniedziałek, 10 października 2016

Reżyser - malarz Andrzej Wajda.

                          "Panie Andrzeju niech pan usiądzie,
                                 Nie jak usiądę to upadnę".

Andrzej Wajda nie żyje.
Piszę bo ta śmierć dotknęła... mojej polskiej duszy.
Ktoś czytając co piszę może powiedzieć, że nie lubię Polski,
nie lubię polskiego charakteru, że ciągle zadziwiona krytykuję
wszystko co się w Polsce dzieje.

Otóż ja mam polską duszę, romantyczną do bólu, kocham polskie krajobrazy,
z czułością podziwiam polską fantazję "ułańską", podziwiam zdolność
Polaków do sprzeciwu w sytuacjach beznadziejnych,
lubię polską literaturę, poezję, teatr.
Lubię słuchać polskich piosenek i w końcu uwielbiam
polskie filmy.

Co było w filmach pana Andrzeja Wajdy ważnego dla mnie?
Wszystko, było malarstwo, była poezja, był teatr i był
komentarz do tej rzeczywistości w której dany film powstawał.

To było kino epickie, ono malowało i opowiadało.
Andrzej Wajda powiedział do młodych chcących
robić filmy:
- pamiętaj o czym opowiadasz (współczesne filmy to często zlepek klipów).
- filmy dzielą się na ważne i nie ważne (obejrzałam setki filmów - ile pamiętam?).

Poza tym miał rękę do aktorów, bardzo jestem ciekawa jego ostatniego
filmu "Powidoki" i Lindy w roli głównej.
Z tego co czytam to film o niezależności artystycznej, być może
Wajda tym filmem chciał skomentować aktualną polską rzeczywistość.

Ja nie wiem czy jego śmierć coś znaczy dla młodego pokolenia, ale może...

Byłam na filmie "Ostatnia rodzina" , to film o Beksińskich, wyszłam
zachwycona nie tyle tematem co tym, że zobaczyłam polski film, przy
tworzeniu którego reżyser skorzystał z tradycji polskiej szkoły filmowej.
Aktorzy grają, scenografia majstersztyk.
Trochę brak tego o czym mówił Wajda - pociągnięcia opowieści,
ale wróciła mi wiara w to, że polska szkoła filmowa "jeszcze nie zginęła".

Artystycznie był świetny, ale był też z tych ludzi, których podziwiam,
którym zazdroszczę, był pasjonatem, miał pasję.
To są ludzie którzy żyją długo i padają w biegu.
Do końca w głowie rządzi młodość i tylko ciało w pewnym momencie
mówi dość....


3 komentarze:

  1. Dlaczego dopiero dziś odkryłam Twojego drugiego bloga??!!!;( Będę miała sporo zaległości do nadrobienia! Ale lepiej późno niż wcale! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam, blog "Friganka" jest bardziej o codzienności okołodomowej.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam, czytam, czytam... Jestem oczarowana!
    Jak dobrze, że jesteś! Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń