Nie szaleję za bardzo, bo za stara jestem na "bezrozumne"
zapracowywanie się w imię tradycji.
Więcej czasu poświęcam na zabawę.
Papierowe szaleństwo nie odpuszcza.
Okazuje się, że twórczość papierowa ma różne oblicza.
Odkryłam obrazy papierem malowane na oknach.
To pierwsza próby.
Powstał też domek Mikołaja.
Najbardziej urzekła mnie luneta.
Pokazuje ją Wspaniałemu - popatrz jaka fajna luneta na statywie.
Wspaniały, a po co Mikołajowi taka luneta?
Ja - jak to po co? obserwuje dzieci, czy są grzeczne.
Wspaniały - raczej podgląda sąsiadkę....
Nikogo nie oszczędzi nawet Mikołaja.
I jeszcze anioły, motyle - o różnej karnacji, bardzo niepoprawne
politycznie, takie multi - kulti.
Nawet wycinanki kojarzą mi się politycznie, niedobrze, niedobrze.....
Aniolek przypominający Małego Księcia mnie urzekł... wiedziałam że u Ciebie znajdę coś pięknego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam piernikowo :) :*
Internet to kopalnia pomysłów, to nie ostatnie moje malowanie papierem. Pogrążam się w papierowym szaleństwie.
UsuńPozdrawiam.
Ja też do świat spokojnie podchodzę z wyjątkiem dekoracji:)))na ich punkcie mam bzika:))wyszukuję ich cały rok w sklepach z rupieciami:)))domek Mikołaja fantastyczny i aniołki też:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńMam potężny zbiór glinianych świątecznych domków. Wnuki układają przekładają domki pod choinką przez całe święta. Miasto jest w ciągłym nieładzie, ale uwielbiam patrzeć na ich zapał.
UsuńPozdrawiam.