piątek, 5 lutego 2016

Sposób na reset...


Dwa dni temu podnoszę swoje poranne zwłoki z łóżka i zadaje pytanie,
- Ciepło czy zimno dzisiaj?
Wspaniały na to
- Mokro....
Widok przez okno brrr



To coś to trochę śnieg, trochę deszcz a za chwile chlapa, ciapa.
Dobra włączam TV, a tam pełna wdzięku panienka z rozkosznym
uśmiechem komunikuje mi, że dzisiaj to ciśnienie w dół, więc rzut oka
na domowy wskaźnik.

                               


Kurczaczek, panienka ma rację, a panienka słodkim głosem komunikuje mi, że
dzisiaj to warunki biometeorologiczne raczej niekorzystne i już wiem to będą
te dni, kiedy łapie doła jak Himalaje.
W końcu jak w TV mówią, że moje "samopoczucie będzie się źle czuć"
to nie wypada się nie dostosować.
Bo ja meteoropatka jestem, gdzieś tam obiło mi się o uszy, że niektórzy lekarze
twierdzą jakoby nie ma czegoś takiego jak wrażliwość na zmiany
ciśnienia atmosferycznego.
To takie samo twierdzenie jak to, że temperatura i marudzenie u dzieci nie jest
spowodowane ząbkowaniem. Jedno i drugie przerabiałam i wiem, że antybiotyk
nie pomaga na bolesne ząbkowanie, a dziurawiec na doła pogodowego.
Zaznaczam, że nie jest to jakiś szczególnie szkodliwy dół, ale dokuczliwy.


Ciekawe jakie macie sposoby na tego rodzaju doła ?

Moje sposoby przez lata się zmieniały.
Kiedyś jak byłam młodsza, kiedy byłam zła, niewyspana i ogólnie na nie - sprzątałam.
Chałupa lśniła, a ja zrąbana do bólu nie czułam bólu duszy.
Innym sposobem było poszukiwanie kubka.
Jechałam na miasto w poszukiwaniu kubka, dlatego mam niezłą kolekcję
różnych kubków trudno w mojej kolekcji znaleźć dwa takie same.
Jakimś sposobem były słodycze, jak kończyłam trzydzieści lat upiekłam
sobie tort i połowę zjadłam popiłam winem i jakoś przetrwałam.
To ciekawe bo trzydziestka to były moje najgorsze urodziny, kolejne
rocznice jakoś nie robią już na mnie wrażenia.
No tak, teraz  słodycze mnie nie pocieszają co najwyżej tyłek mi urośnie,
i dół będzie jeszcze większy i nie będzie to dół pogodowy.

Obecnie na ból duszy mam jeden sposób "reset mózgu", o ile mogę sobie
pozwolić zwalniam, mniej mówię, więcej czytam i oglądam.
Czytam niezobowiązujące i nie zmuszające do przemyśleń kryminały,
albo jakieś książki Sci-Fi.
Oglądam już raz obejrzane filmy.
Słucham i oglądam nagranego latem jeziora.
Nauczyłam się techniki wyłączania myśli, a to nie jest łatwe.
Spróbujcie przez kilka, kilkanaście minut np. przed zaśnięciem nie myśleć
o niczym, jeśli się to uda efektem jest pełen relaks.

Po takim raz dłuższym, raz krótszym resecie włączam mózg,wracam do żywych
i mogę znów powiedzieć, że szklanka jest napełniona do połowy, a nie w połowie pusta...

Dzisiaj pełna wdzięku panienka z TV twierdzi, że będzie cieplej za oknem słońce,
można ciągnąć swój wózek dalej.....




7 komentarzy:

  1. Podoba mi się Twój sposób na doła w postaci poszukiwania kubka,ja też uwielbiam nowe kubki i filizanki.A mój sposób na doła to długi ,samotny spacer,przyroda wpływa na mnie mobilizująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na wiosnę i rower to niedawno odkryty sposób na wspólny spacer ze Wspaniałym. Mieszkamy w okolicy losów i dwóch jezior więc jest gdzie jeździć.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. exactly... informacja o stopniu mokrości na dworze jest dla mnie najistotniejsza... pogoda ma być 'oziębła', czyli ma być sucho...
    pozdrawiać :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze w lutym zaklinam rzeczywistość i jak widzę na termometrze temperaturę powyżej zera to twierdzę, że już będzie ciepło. Nazwa marzec bardziej mi odpowiada, jeszcze chwila i będzie można marzyć o wiośnie.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. to "powyżej zera" bywa zdradliwe... gdy jest suchy mróz funkcjonuje mi się znakomicie, ale gdy jest odwilż jest mi zimniej/!/, a w nosie zaczyna mi puszczać uszczelka... jest coś takiego, jak "temperatura odczuwana", czyli to, co widzimy na termometrze zmiksowane z stopniem wilgotności... i stąd ten pozorny paradoks, że podczas mrozu jest mi cieplej...

      Usuń
  3. u mnie dziś za oknem zupełnie podobnie :) a na doła "reset mózgu" to doskonały sposób :) u mnie chyba najczęściej stosowany :)
    pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak po wielu latach mam ten komfort, że mogę wygospodarować kilka godzin na wyciszenie i spowolnienie.
      Pozdrawiam.

      Usuń