sobota, 16 kwietnia 2016

Męska instytucja....magla.

Zanim wpadłam w sidła Wspaniałego i zmieniłam miejsce
zamieszkania, a więc  we wczesnym dzieciństwie i młodości,
mieszkałam na najkrótszej ulicy Gdańska w okolicy sławnych
z silnego lokalnego patriotyzmu i cieszących się zła sławą
ulic Biskupia Górka i Zaroślak.
Ulica Biskupia Górka w zasadzie w niezmienionym uroku
przetrwała do dzisiaj.
Ze względu na swój urok i to, że w jakim takim stanie
ocalały przedwojenne domy filmowcy ją lubili.
To zdjęcie ze starego filmu "Walet Pikowy".

                         

W zasadzie ulice mojej wczesnej młodości nie wiele się zmieniły nie wiem
jak z mentalnością ludzi bo z tamtego pokolenia trwa już na najkrótszej
ulicy Gdańska moja mama i mama mojego kolegi z podstawówki.
Ale ja nie o tym, ja o maglu.

                             
.
Na dole ulicy po lewej stronie istniała instytucja magla.
Kiedyś pościel, serwety i firanki się krochmaliło i po wyschnięciu
nosiło do magla.
Odkąd pamiętam nienienawidziłam procedury wykręcania pościeli
zanurzonej w śliskim krochmalu, nienawidziłam wyciągania i składania
wysuszonej pościeli, ale lubiłam nosić z tatą pościel do magla.
Na środku pomieszczenia stała ogromna drewniana maszyna, a o ściany
stały oparte ramy z zaczepionymi bawełnianymi firankami.

                             

U "maglarza" spotykali się sąsiedzi, do maglarza chodziło się po najnowsze
wiadomości i nie oszukujmy się po plotki.
To był punkt informacyjny, kto, gdzie, kiedy i z kim.
Do magla nie chodziły kobiety,  tylko mężczyźni,  bo tobołek
był ciężki i to oni zansili i przynosili tobołki, i....roznosili "plotki".
Z czasem przestało się krochmalić pościel, a bawełniane firanki zastąpiły
te nie wymagające krochmalenia.
Pan maglarz miał coraz mniej pracy więc zaczął dorabiać sprzedając
spragnionym trunki nisko i wysokoprocentowe w zasadzie całodobowo, poza
ustawowo.
Panowie dalej chodzili do magla i obieg informacji niezmiennie funkcjonował.
Nie wiem skąd się wzięło przekonanie, że to kobiety robią magiel,
na naszej ulicy najczęstszymi bywalcami magla byli panowie.

Ale podtrzymam mity o babskim maglu i nie powstrzymam się
przed rozsiewaniem plotek, że prezes już nie lubi pana prezydenta.






4 komentarze:

  1. Nienawidziłam krochmalonej pościeli. U nas bardzo wcześnie zawitała pościel kolorowa, z kory, nie wymagająca krochmalenia i maglowania.Wiesz, tak naprawdę to faceci z reguły są plotkarzami a do tego mitomanami.
    Zastanawiam się czy był to gest powitania, czy trening wyciągania ręki po jałmużnę;)
    Do dziś istnieje instytucja magla, tyle tylko, że od blisko 50 lat jest on elektryczny. I przestał być kuznią plotek.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas też dość szybko pojawiła się kolorowa pościel.
    Podejrzewam, że mama miała dość spotkań tatowych u maglarza.
    Pan prezydent bardziej wygląda na petenta niż pierwszą osobę w państwie, ciekawe jak się potoczy akcja dyscyplinowania. Zastanawiam się czy nie zacząć współczuć PAD, z jednej strony nacisk żony z drugiej prezesa, a w środku "biedny zagubiony chłopczyk".
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. gdy byłem w wieku "wczesna podstawówka" pomagałem babci nosić bieliznę do magla... nie cierpiałem tego, bo kosz miał nieprzyjazne uchwyty, które w dłoń się wpijały... ale pamiętam, że urzędowały tam same kobitki...
    ...
    to raczej Marcia nie lubi Maliniaka od czasu, jak ją powstrzymał, gdy chciała mu buzi dać /jest taka fotka w necie/... więc i Pokurcz lojalnie wobec bratanicy potraktował go z rezerwą...
    ale generalnie, to za równie prawdopodobną uważam wersję, że to chodzi o to, by publika myślała, że Maliniak chce uwolnić łapki ze sznureczków, co ma być rzekomo powodem rozdźwięku, zaś realnie konfliktu nie ma...
    upierał się jednak przy tej wersji nie będę...
    poz.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, że statystycznie rzecz biorąc maglem rządziły kobitki, tym bardziej ten magiel na Biskupiej Górce był atrakcyjny dla panów bo rządził w nim, maglował i plotkował pan maglarz.
    Melina/meta nie była u przysłowiowej babci tylko u maglarza.
    Takich oryginalnych ludzi i miejsc było więcej pewnie jeszcze o nich wspomnę. Towarzystwo przybyło zza Buga więc oryginałów nie brakowało.
    Plotkuje o prezesie i PAD z nadzieją może któryś pęknie i zacznie się szorstka przyjaźń?
    Jeśli PAD będzie dalej taki grzeczny i posłuszny to żegnaj nadziejo na rychłą zmianę.
    Pomarzyć można.
    Pozdrawiam.


    OdpowiedzUsuń