sobota, 19 marca 2016

Rozpalone głowy i morze fantazji...

Z powodu smarków w nosach i gorących głów
miałam tydzień z wnukami i prababciami.

Przeniosłam się w geometryczny świat Minecrafta.
Ilość zamówień na papierowe postacie, przerastały
momentami babciowe moce przerobowe, ale dałam radę.

               




Drukarka przerobiona przez Wspaniałego na tańsze tusze, żeby
nie zbankrutować też dała radę.

                             

Wpadłam w papierowy trans i w tak zwanym między czasie
zrobiłam sobie złotą rybkę, mam nadzieję że spełni moje trzy życzenia.

                             

Zrobiłam jeszcze papużki nierozłączki. Te długo nie pobyły u mnie
zostały adoptowane przez prababcię i pojechały z nią do domu.

                             

Bardzo lubię być z wnukami tak fajne bawić się z dzieciakami bez obowiązku
wychowywania, od wychowywania są rodzice, babcia jest od kochania i przemycania
doświadczeń.

Wnuki zamówiły jeszcze przed wyjazdem dwa domki minecraftowe więc mam co robić.
Dzisiaj jednak nic nie robię, siedzimy ze Wspaniałym i oglądamy
 "Jak rozpętałem II Wojnę Światową" z niezapomnianym, nieodżałowanym
przebywającym już w innym wymiarze  Marianie Kociniaku.
Ulubiony film mojego najstarszego potomka, słynna  "Five o'clock".

                                       

Aktorzy wydają się być nieśmiertelni i ciągle młodzi....




5 komentarzy:

  1. rybka i papużki z głowy, czy z jakiegoś szablonu origami? /są książeczki z takimi szablonami, wzorami/...
    ...
    co do śmierci M. Kociniaka, to jak zwykle prosi się o zdanie "stara gwardia się wykrusza" i jakąś wspominkę... przy całym szacunku dla jego dorobku filmowego i teatralnego mnie chyba najbardziej utkwiły w głowie radiowe role satyryczne, np. kultowy dialog:
    "- fajny film wczoraj widziałem...
    - momenty były?...
    - no maaasz..."...
    ...
    a propos filmów, to zaliczyłem wreszcie "Marsjanina", ale pozwolę sobie wyrazić skróconą recenzję eufemistycznym zdaniem "nie zachwycił"...
    pozdrawiać jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpisujemy w google "papercraft" + co tam chcemy zrobić najlepiej po angielsku i hulaj dusza piekła nie ma. Jest mnóstwo szablonów do wydrukowania, przerobiona drukarka + klej do drewna i tektury + ostre nożyczki, morze cierpliwości i zabawa na całego.

      Kociniak i Zaorski i "Sześćdziesiąt minut na godzinę", to przez to kościół katolicki stracił jedną duszyczkę, msza dla młodzieży była w czasie ulubionej audycji, wybrałam jak wybrałam.

      O "Marsjaninie" pisałam, udowodnił tylko wyższość kartofla nad ryżem.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. ten domek w kartonie na pierwszym zdjęciu przeniósł mnie do mojego dziecięcego świata :) co prawda nie był to wtedy domek dla postaci z minecrafta tylko dla jednej jedynej lalki którą posiadałam (mój Boże.. dzisiaj wydaje się to czymś niewiarygodnym!) ale domki też sklejałam z kartonu, robiłam do nich mebelki i bawiłam się i bawiłam :) szkoda że nie miałam babci, któa by mi papużki zrobiła bo takich zdolności już nie posiadałam :))) pięęękkknnnneeee...
    a złota rybka niech się sprawi!
    Pozdrawiam :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas powtarzam Wspaniałemu, że urodziłam się o kilkadziesiąt lat za wcześnie, chociaż jakieś dzieci są koło mnie, więc jest pretekst żeby się pobawić.
      Słyszę co chwilę "babcia pobaw się ze mą", więc zalegam na podłodze i bawię się na całego.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Pracowita z Ciebie kobieta, serio!
    Niestety coraz więcej tych starszych aktorów odchodzi.
    Smutne.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń