Codziennie sobie gadamy, czasami sobie zapisuję.
Wspaniały, idę rzucić się na pracę.
Ja - a co będzie jak cię odrzuci?
Ja - Dzisiaj na obiad będą flaczki.
Wspaniały - Czyje?
Ja - No przecież nie moje.
Wspaniały - No tak, bo ty raczej wypruwasz sobie żyły.
Ja - umrę nie wytrzymam, umrę i będę miała spokój.
Wspaniały - mi tam nie zależy, ja mogę żyć wiecznie.
Ja - za chwile będzie grał Lewandowski.
Wspaniały - Ale jako Polak czy Niemiec.
Ja - Jako Niemiec.
Wspaniały - Eeee to się nie liczy.
Ja - Nie chce mi się dzisiaj robić obiadu.
Zatroskany Wspaniały - To może ja ci przywiozę ziemniaki.
Ja - A obrane i ugotowane?
(Wspaniały jest wielbicielem ziemniaków).
Na rowerze....
Ja - gdzie ty mnie ciągniesz, pod taką górę.
Wspaniały - mówiłem, że będziesz stękać i jęczeć.
Ja - Stękam specjalnie, bo ty jesteś Wspaniały i zawsze musisz
mieć rację.
kiedyś, ze swoją poprzednią Panią notowaliśmy różne nasze perełki dialogowe i wrzucałem je czasem na bloga... nie wszystkie takie dialogi są zrozumiałe dla kogoś z zewnątrz, bo każda para ma swoje wewnętrzne grepsy, żargon, powiedzonka... poza tym są to efemerydy, które zwykle następnego dnia się zapomina... ale jedną taką pamiętam:
OdpowiedzUsuńotóż moja Była /z zawodu wizażystka/ brała udział w jakichś targach, pokazie kosmetycznym, coś w tym guście... ale organizator spłatał figla i wszystkim wypłacił honoraria w naturze, czyli w kosmetykach... było tego naprawdę sporo, dobre pół walizki... gdy oglądaliśmy tą stertę dóbr wszelakich skomentowałem:
- no, to teraz można założyć stragan i to sprzedać...
- niczego nie sprzedam...
- przecież tego jest tyle, że zanim to zużyjesz na klientki i swoje potrzeby, to połowa straci termin ważności...
- niczego nie sprzedam...
- ale dlaczego?...
- bo to jest MOOOOJE...
kurtyna :D...
pozdrawiać jzns :)...
Zapisuje trochę ku pamięci, jak czytam to się uśmiecham bo ja rozumiem.
OdpowiedzUsuńTwoja była broniła kosmetyków tak jak ja broniłam swojego kuferka z narzędziami, który sobie skompletowałam i miałam, był tylko mój. Niestety Wspaniały zawsze stwierdzał, że właśnie ten śrubokręt to jest jego i to ja mu zabrałam, a nie on mi.
Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietne, samo życie, a najważniejsze, że w miłości i przyjazni.
Miłego,;)
Myślę, że miałam trochę szczęścia w życiu, że spotkałam swoją drugą połówkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.