sobota, 14 maja 2016

Próżność czy konieczność, a może ani to, ani to, no to co?

Co to jest estetyka, a raczej estetyczny wygląd i dlaczego
człowiek ulega?
Osądzamy się po wyglądzie jak ptaszki, bardziej podobają
nam się ci ubrani w kolorowe piórka, ci którzy
mają barwny ogonek i większy czubek na głowie.

Niby mi nie zależy, niby mam w nosie co ludzie
powiedzą, a jednak, chociaż nienawidzę farbować włosów, farbuję.
Odkąd pojawiły się szampony koloryzujące farbowanie
 jest łatwiejsze co nie zmienia faktu, że nie lubię, nie lubię.
Przecież siwe też może być piękne, np takie

                 

Próbowałam kilka razy mieć siwe włosy, ale usłyszałam, no wiesz jak smutno
wyglądasz, albo niewinne, kiedy ufarbujesz włosy?
I chociaż wszyscy wiedza, że jestem siwa jak gołąbek to wszyscy twierdzą,
że jestem "ognistą brunetką" i taką mnie widzą.
Cała moja rodzina miała czarne włosy i ze strony taty i ze strony mamy
i cała moja rodzina dość wcześnie zaczęła siwieć.
Ponieważ ja wszystkiego dostaje do bólu to Wszechwiedzący obdarował
mnie we wczesnej młodości hebanowo czarnymi włosami, których
bardzo szybko mnie pozbawił obdarowując wczesnym siwieniem.
I tak miałam przerąbane od zawsze bo gdy babcia prowadzała mnie
do kościoła to jej koleżanki dewotki oburzały się, że jak można dziecku
farbować włosy na czarno, a kiedy osiwiałam to otoczenie twierdzi,
że powinnam farbować włosy.

Z karnacją też miałam przerąbane bo od zawsze byłam białym
człowiekiem, wyglądałam tak trochę jak córka Adamsów.

               

Znowu dopadło mnie poczucie estetyki innych, bo wtedy modne było
opalone, a ta nie dość, że biała to jeszcze piegowata.
No może nie aż tak, ale mogłabyś się trochę opalić, to słyszałam dość często.

                           


Po drugim w życiu porażeniu słonecznym spowodowanym intensywną kąpielą
w promieniach słońca i efektownym omdleniu w przedpokoju
stwierdziłam, że jestem białasem z pochodzenia i przestałam się wstydzić
białych nóg i białej cery.
                         
Tak samo z figurą, najpierw chuda jak patyk, tuczona kaszą manną,
potem nie gruba, ale "mocnej budowy", zawsze byłam za gruba.
Czy schudłam 10 kg, czy przytyłam 10 kg to zawsze byłam za  duża,
może dlatego, że przerosłam nieduże kobiety ze swojej rodziny i na ich tle
sprawiam wrażenie większej?

Miałam na studiach koleżankę, która rano jeszcze w łóżku
robiła sobie makijaż, bo nie wyobrażała sobie, że ktoś niepowołany
mógłby ją zobaczyć nie zrobioną.
I pamiętam jak nie poznałam sąsiadki, która była bardzo zadbaną kobietą
i raz wyszła z domu nie umalowana.

Mówi się, że nie szata zdobi człowieka hmmm...
I niby nic nas nie obchodzi wygląd innych, niech ludzie ubierają się jak chcą,
ale Wspaniałego ostatnio zaintrygowało dlaczego trenera Nawałki, który
występuje w reklamie nie stać na większą marynarkę, bo jakoś tak
wygląda jakby marynareczka była za ciasna i guziczek ciężko zapiąć.
To mówię mu, że teraz taka moda na mocno dopasowane.
Wspaniały twierdzi, że musi trochę przytyć to jego wiekowe marynarki
znów staną się modne i sporo zaoszczędzimy.

Ale mnie napadło na głupie rozważania, a zaczęło się od tego, że kupiłam
złą farbę i zamiast jakiejś tam odmiany ciemnego mam czerwone
włosy i niby mi nie zależy bo w tym wieku nic szczególnie nie zaszkodzi
ani nie pomoże urodzie to dziwnie mi i idę przemalować z czerwonego
na ciemne, ale ze mnie złośliwa malowana lala.

                   

Nie lubię, nie lubię....

2 komentarze:

  1. Farbuję włosy od 17 roku życia. Przetrenowałam już chyba wszystkie istniejące kolory.Za mąż wychodziłam jako brunetka, dziecię rodziłam jako popielata blondynka, teraz mam "gorzką czekoladę". W grzesznej młodości nie wyobrażałam sobie wyjścia z domu bez makijażu, gdy raz rano nie zdążyłam, pół biura było pewne, że zaraz po mnie pogotowie przyjedzie, bo wyglądałam na umierającą.
    Ale od chwili pojawienia się dziecka przestałam się malować i teraz córka na mnie wrzeszczy, że się nie maluję.Więc tłumaczę, jak komu mądremu, że przecież zmarszczek i tak nie zamaluję.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też się nie maluję. Każda próba malowania się na co dzień kończyła się rozmazaniem oka. Włosy farbuję, nie wiem co mi strzeliło z tym czerwonym, miały być mahoniowe błyski wyszła marchewa. Wracam do czekoladowego brązu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń