sobota, 26 grudnia 2015

Bo fantazja jest od tego, żeby bawić się na całego....

I już po.....
Kolejny raz spotkaliśmy się i nie liczę który, bo po co.
Najcenniejsza w tym corocznym świętowaniu jest stałość.
Nie ważne co by się działo, jak by było, jak bardzo by się
nie chciało, czy chciało, nadchodzi ten dzień.
Ulegam tradycji, łapię atmosferę i chociaż na chwilę mam
wrażenie że wszyscy obecni i nieobecni są z nami.
Widzę ich siłą wspomnień tych spotkań wigilijnych,
które były.
Ktoś odszedł, ktoś jest i ktoś nowy się pojawi, niezmienność
tych spotkań to taka stała w bardzo niestałym świecie.

W tym roku średni potomek spełnił wieloletnie marzenie
Wspaniałego i podarował mu pod choinkę helikopter
zdalnie sterowany.

                       


Widok pięciu mężczyzn mojego życia z czego czterech jak najbardziej
dorosłych i poważnych próbujących, opanować sztukę pilotażu,
bezcenna.                  
Pierwszy dzień świąt też pod znakiem latającej ważki,
Wspaniały potrafi już wystartować i wylądować całkiem
zgrabnie.
Szkód większych nie stwierdzam tylko piernikowy renifer
został pozbawiony kończyny najważniejsze, że Wspaniały
zachwycony i pilnie trenuje.

                                


                        Bo marzenia są po to, żeby się spełniały, nie ważne w jakim wieku.

2 komentarze:

  1. stałość stałością, ale coś tam się jednak zmienia.. bo teraz się ponoć mówi "dron"...

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę się upierać przy nazwie helikopter, dron ma więcej śmigieł. Jak zwał tak zwał, ale fascynacja trwa.

    OdpowiedzUsuń