1/Najważniejsze wydarzenie mijającego roku to naprawiony najmłodszy,
potomek ( wystarczy kliknąć w etykietę "progenia").
2/Bocian powiadomił, że ma dla nas przesyłkę i kolejny potomek
naszego najstarszego potomka szykuje się do przyjścia na ten świat.
Naszych przyjaciół też ma zamiar odwiedzić, więc "babciujemy"
i "dziadkujemy" na całego.
3/Po latach kopania się z losem w tym roku poczułam się tak jakby
ktoś lub coś poluzowało nam.
Może to okadzanie domu białą szałwią,
a może zastanowienie nad pytaniem zadanym przez średniego potomka
"mamo to jak by miało być, żeby było dobrze?"
Po zastanowieniu moja odpowiedź - banalna, brzmi tak:
- zawsze może być lepiej, ale może także być gorzej w związku
z tym dobrze jest jak jest!!!!
4/Lato było piękne, odkryliśmy rowery elektryczne i śmigaliśmy po
okolicy. Odkryłam na nowo wiatr we włosach, satysfakcję z wysiłku
i przyjemność uczucia, że jeszcze mogę.
5/Wszystkie, ważniejsze sprawy układały się.
Wyrównywały się drogi i dróżki.
A na koniec roku po raz pierwszy od trzydziestu kilku lat zakwitło nasze
drzewko szczęścia.
"Chcesz rozśmieszyć Pana Boga opowiedz mu o swoich planach na przyszłość".
P.s. Dobry rok kończy się źle.
Na koniec roku, zły los przypomniał o sobie boleśnie,
ktoś bliski odszedł.
Już nie cierpi, cierpią najbliżsi.
Pocieszeniem może być to, że ktoś po nim już jest
w drodze jest jeszcze ktoś
i będzie kontynuacją chociaż w części jego linii.
No tak... kończy się ten stary, ale to tylko data a życie płynie ciągle swym własnym torem. Zgadzam się z Woody Allenem - a więc do następnego. Też się cieszę, że do mnie wpadłaś pewnego dnia :-)))
OdpowiedzUsuńMasz rację, że koniec roku to tylko data. Tego się trzymajmy.
OdpowiedzUsuńFajnie pomyśleć, że dzisiaj świętujemy, a do pracy pójdziemy dopiero w "przyszłym roku".
Pozdrawiam.
Życie to taka nieustająca karuzela- jedni odchodzą, inni przychodzą, a smutek miesza się wciąż z radością.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze by zachować w tym wszystkim stoicki spokój, bo tak naprawdę to na niewiele spraw mamy wpływ. Wiem wiem, jestem połączeniem pesymistki z fatalistką, ale mnie osobiście taka mieszanka odpowiada- łatwiej znosić różne złośliwości losu.
Miłego w ten ostatni dzień 2015 roku!!!!!
Dzięki za życzenia. Z wiekiem łatwiej mi przychodzi godzenie się z tym co nieuniknione. O tych co odeszli staram się myśleć pogodnie, zawsze powtarzam, oni mają to już za sobą
OdpowiedzUsuńim jest już dobrze.
Pozdrawiam.