Pomocnik Mikołaja, czyli ja zakończył działalność w tym roku.
Poszło sprawnie i bez oporów, worek z prezentami napełniony.
Czy pamiętacie jakieś szczególnie upragnione prezenty jakie
chcieliście dostać pod choinkę?
Bo ja pamiętam jak strasznie pożądałam.... kalendarza.
Takiego gdzie każdy dzień to osobna kartka, kalendarz notes,
koniecznie w czarnej okładce.
Prezenty w tamtych czasach były raczej praktyczne, więc kalendarz
został uznany za zbytek i nie dostałam.
Dostałam za to bilard stołowy duży solidny, absolutnie wg mojego
taty niezbędny do dziewczęcych zabaw? (czasami zdarzało mu się
spełniać - swoje marzenia).
Wybaczałam mu te prezentowe wpadki bo był taki szczęśliwy
i tak fajnie wyglądał np. na nartosankach, które dostaliśmy pod
choinkę.
Nartosanki absolutnie nie nadawały się do zjeżdżania
z naszej ulubionej górki, były ciężkie i niewygodne.
Wspaniały opowiedział mi jak jego kolega kupił mamie wędkę
w prezencie, mama tak bardzo się ucieszyła, że z wdzięczności
użyczyła wędkę synkowi, który był.... zapalonym wędkarzem.
Tegoroczne przygotowania do Świąt uważam za zakończone.
Zaczynam świętowanie, mój czas spowalnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz