ortodontycznego.
Wrócił i się uśmiechnął, a ja westchnęłam z zachwytu.
Jeszcze przez pół roku będzie na noc zakładał półaparat
utrzymujący zęby w tym równiutkim porządku, ale to już
szczególik.
Blaszki zostaną, bo usunięcie ich wiąże się z ponowną operacją,
a to niesie ponowne niebezpieczeństwo utraty czucia w wargach,
czy komplikacji takich jak przy operacji pierwotnej.
To zdjęcie najmłodszego ku pamięci, trochę blaszek jest ciekawe czy będzie
brzęczał na lotnisku.
Cieszę się bardzo i jestem z niego bardzo dumna, przetrwał i teraz może
zacząć zapominać.
Pytanie dlaczego ja? nieaktualne, mam naprawione dziecko.
PS. Cała przygoda z progenią do przeczytania po kliknięciu w etykietę
"progenia".
To bardzo dobre i optymistyczne zakończenie. Tyle tylko, że teraz Młody musi już zawsze uważać by nie odnieść gdzieś kontuzji szczęki, czyli musi dobrze wybierać rozrywki sportowe. Gratuluję Jemu i...oczywiście Tobie i Twej drugiej Połowie.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Dzięki za gratulacje. Nie będę się martwić na zapas i nie kupię mu kasku ochronnego. Kiedyś marzył żeby być bramkarzem, ale szczęśliwie nie został. Sam powiedział, że musi uważać
OdpowiedzUsuńwięc świadomość jest i tego się trzymam.
Pozdrawiam.