wyszukałam i kupiłam "brzydkie sweterki" dla moich wnuków
(jeden rodzony, drugi przyszywany, ale są momenty, że nie rozróżniam).
Dostałam oczopląsu, decyzja nie była łatwa, ale udało się mam nadzieję,
że będą się podobać.
Takie brzydkie, że aż mi się podobają.
W niedziele był wnucho więc miasteczko zostało zniesione
ze strychu i choinki z szyszek, które zrobiłam w zeszłym roku
już stoją.
Rogacz też już na zimowo.
Jak mi się jeszcze chciało to dziergałam śnieżynki i robiłam bombki na balonikach.
Nie długo trzeba będzie dzieciom tłumaczyć co to jest śnieg i jak wyglądały płatki śniegu.
Kto pamięta zimę stulecia w 1978/1979 roku, ręka do góry.
Teraz czas na pierniki, trochę muszę upiec i do zjedzenia i na choinkę.
Chętnych na pierniki mam sporo, ale uwielbiam zapach jakim dom
przesiąka na długo.
Sweterki super,rozumiem ten cudzysłów w wyrazie ,,brzydkie,,Udała Ci się wizyta w SH.Miasteczko naprawdę sama robiłaś?U Ciebie już dom w zimowym nastroju,ja też pamiętam te zimy,które kiedyś bywały...
OdpowiedzUsuń"Brzydki sweter", tak nazywają na zachodzie swetry ze świątecznym wzorem. Choinki z szyszek robiłam sama, a domki-świeczniki to zdobycze rynkowe, wygrzebkowe. Jest ich więcej i super wygląda jak wieczorem zapalę w każdym domku świeczkę. Wnucho bardzo lubi i mówi, że mieszkańcy wrócili do domu.
UsuńPozdrawiam.
wow! podoba mi się :)miasteczko super... bombki na balonikach chciałam w tym roku zrobić ale nie wiem czy zdążę...
OdpowiedzUsuńa sweterki są cudne! :) Lubię taki nastrój przedświąteczny :)
Oczywiście moi dwaj wnukowie posprzeczali się o sweterek z nogami Mikołaja wystającymi z komina i musiałam wczoraj jeszcze raz pojechać do SH i kupić jeszcze jeden, na szczęście udało się i był taki sam wzór o co w SH nie łatwo. Sweterki nie drogie bo po 8 PLN, a ja lubię jak wnuki się cieszą.
UsuńPozdrawiam.
A ja pomału zaczynam się pakować modląc się po cichutku, bym mogła wyjechać i nigdy tu nie wrócić. Ale jak na razie to wrócę tu z karawaną trzech króli.Niestety.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Fajnie, że masz gdzie uciec chociaż na chwilę z naszego "Polskiego piekiełka". Muszę przyznać, że atmosfera robi się gęsta i coraz trudniej zachować jaki taki optymizm.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.