piątek, 30 października 2015

Bez wątpliwości On.

                             

Pytanie z serii głupich, ale odpowiem.
Wskrzesiłabym Freddiego.
W zasadzie w każdym stylu muzycznym znajdę coś
dla siebie.
Ważna jest dla mnie na równi muzyka i tekst.
Ponieważ nie znam j. angielskiego, polskich piosenek
słucham przede wszystkim dla słowa, dokarmiają mi mózg.
W Piosenkach "nie polskich" skupiam się na  muzyce i interpretacji,
one pobudzają moje emocje.
Kiedy Freddy Mercury śpiewa wpadam w zachwyt nad tym co można
zrobić z głosem. Uwielbiam jego teatralność, rozmach z jakim poruszał
się po scenie.
Freddy był nieśmiały i skryty, na scenie zmieniał się panował
nad publicznością.
Najbardziej lubię teledysk gdzie śpiewa w duecie z Montserrat Caballe'
piosenkę "Casablanka".
A pamiętam jak koleżanka z liceum pierwszy raz puściła mi "Queen"
na magnetofonie szpulowym i pokazała zdjęcie Freddiego w kostiumie arlekina.
Zdziwiłam się co ona w nim widzi i słyszy?
No i proszę, a teraz chętnie bym go wskrzesiła.....

PS
Gdyby można było jeszcze, to poproszę o Janis Joplin bo chciałabym
usłyszeć "Summertime" na żywo.



2 komentarze: