wtorek, 13 października 2015

Ptaszki, ptaki, ptaszyska.

Pewnego dnia,  powiedziałam - chcę mieć za oknem kuchennym karmnik dla ptaków.
Mój wspaniały zapytał mnie jak zwykle, jesteś pewna?
Tak byłam pewna.
Zapytał jeszcze raz i jeszcze raz, zawsze tak robi.
Upewnił się i chcąc nie chcąc, ale tak bardziej nie chcąc pojechał do Castoramy,
kupił, postawił, nasypał i zdziwił się, że ptaszki natychmiast nie przyleciały.

                            
 
Ptaszki zapoznały się z karmnikiem i teraz przylatują chmarą.
A karmniki się nie postrzeżenie rozmnożyły.
              
Drugi karmnik na ogrodzie.

Syn z politowaniem stwierdził, że rodzice wszystkich jego znajomych z wiekiem zaczynają
interesować się ornitologią, że rano jak wychodzi do pracy to wydaje mu się, że gra
 w filmie "Ptaki".
Marudzi czasami, że ptaszki usilnie oznaczają jego samochód (przecież to na szczęście).
Poszedł jednak za ciosem i dostarczył mi:

Koliberka filuterka
                           
Kruka jak z bajki co zamieszkał w kuchni.

 
 
A w ogrodzie zamieszkał i nie chce odlecieć na zimę Bocian Kiczan..
Lubię kicz i się tego nie wstydzę.

 
 
 
 
                               " Co należy zrobić, gdy ptak napaskudzi na głowę?
                                - Podziękować Bogu że nie dał skrzydeł krowom!"










2 komentarze:

  1. Kocham ptaki od najmłodszych lat, wydaje mi się, że kocham je wcześniej niż to w sobie odkryłam :))) Fajny jest ten wiszący z jakby rurą :))))) ja już też pomału muszę powyciągać swoje :)
    Miłośnicy karmników łączmy się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptaki są dla mnie jedynie wolnymi istotami nie stoją w korkach i patrzą na wszystkich z góry.
      Uwielbiam patrzeć na moje wróble jak pilnie pracują. Mam też zaprzyjaźnioną kawkę i sójkę.

      Usuń