środa, 21 października 2015

W piątek koniec świata? O.K. nie mam planów na weekend.

Odetchnęłam z ulgą, nareszcie została ogłoszona nowa data, końca świata.


Czegoś mi cały czas brakowało, pojawiła się jakaś pustka,
jakby zabrakło stałego elementu rzeczywistości.
Krwawy księżyc minął jakiś czas temu, zaczęłam się
niepokoić.
Co to ma znaczyć wróżki i jasnowidze do roboty, poprosimy
o datę na nowy koniec świata.
Wczoraj w końcu BINGO są i to dwie daty.
W Halloween ziemię minie gigantyczna asteroida i to całkiem blisko
tylko 500 tysięcy kilometrów, ale kto wie może jednak wielkie buuum.
Gdybyśmy jednak jakimś cudem przeżyli, to szansa pojawi się w grudniu.
Brytyjskie "Metro" napisało, że zagraża nam zabójcza, mityczna,
Planeta X, znana też jako Nibiru.
Uff znów można się bać, modlić, gromadzić zapasy, odliczać czas do końca,
jest o czym pogadać ze znajomymi - niektórzy odzyskali sens życia.

                   

Jeżeli koniec świata jest tak blisko, to można zwolnić, przestać się przejmować, rozsiąść
wygodnie, albo porobić to co się lubi.
                                     A na koniec mój rogacz w jesiennej odsłonie

                   

                        
                   

                                                                  Pyta Jasiu tatę:
                                                        - Tato kiedy będzie koniec świata?
                                                        - Jak skończy się Moda na sukces

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz