sobota, 14 listopada 2015

Po raz pierwszy z pewną nieśmiałością...


Emka mnie wywołała do tablicy.
Ponieważ pisze od niedawna to przepraszam jeśli
zrobiłam coś nie tak, bo nie bardzo znam się jeszcze
na zwyczajach blogosfery.
Medal przyjmuję i odpowiadam na pytania tak jak umiem.

               



Piszę blog bo...
Bo przez dziesiąt lat mojego życia nazbierało mi się.
Bo chciałam sprawdzić czy po drugiej stronie są żywi
ludzie i nie zawiodłam się.
Bo z wiekiem coraz trudniej spotkać ciekawych ludzi
i nie zawiodłam się.
Bo niektóre blogi czytam już długo i traktuje ich właścicieli
jak starych znajomych i chciałam porozmawiać.
Bo chciałam sobie udowodnić że mogę.

Gdy miałam naście lat moim guru i autorytetem był...
Guru - Leonardo Da Vinci, przez całe życie próbowałam
i próbuje złapać dziesięć srok za ogon. Interesuje mnie świat
i w zasadzie każda informacja z każdej dziedziny potrafi
mnie wciągnąć i spowodować, że temat mnie pochłonie.
Autorytet - w zasadzie nie miałam i nie mam, mogę kogoś
szanować i podziwiać, ale jego słowa i czyny zawsze
przepuszczam przez rozum.

Jak tamta fascynacja ma się do dziś?
Fascynacja Leonardem trwa do dziś, autorytet któremu
mogłabym się podporządkować nie pojawił się.

Z nieba spadło ci 10 tysięcy złotych, ale możesz je wydać
tylko na siebie. I co zrobisz?
Poprosiłabym niebo o więcej.
Moim marzeniem jest mieć tyle pieniędzy co Bill Gates
i wydawać je "na siebie" - to znaczy pomagać dzieciom i starszym
ludziom, zwierzakom np. zorganizować sieć świetlic dla starszych
ludzi. I nie dlatego, że jestem taka doskonała tylko
byłyby to pieniądze wydane na siebie bo egoistycznie
sprawia mi szaloną przyjemność patrzenie na radość
obdarowywanych.
A jeśli już muszę to te 10 tysięcy wydałabym na wakacje życia.

W codzienności nie mogłabym obyć się bez...
Na pewno bez rodziny i ludzi których lubię.
Do przedmiotów się nie przywiązuję do ludzi tak.

A na emeryturze to chciałabym...
Chciałabym nie być samotną, zgorzkniałą osobą
mieć ciepło, mieć z kim usiąść przy stole, żeby głowa
działała, a na kolanach laptop moje okno na świat.
I jeszcze mały warsztacik z ładnie poukładanymi
narzędziami, których nikt mi nie podbiera.

Jak książka to z gatunku...
Przyznam, że czytam mniej niż kiedyś, ale jeśli
to uwielbiam sagi, pamiętniki, biografie.
Książka musi być gruba bo ja się przywiązuje
do postaci i trudno mi się pogodzić z tym,
że historia się kończy i ciągu dalszego nie będzie.

Czasem mi wstyd, ale do łez wzrusza mnie...
Rzadko wzruszam się do łez, mam jakiś hamulec,
który karze mi przykrywać wzruszenie działaniem.
Nie oglądam programów o krzywdzie bo nie mogę
pomóc. Zaraz bym coś zrobiła. A coś nie pomoże
bo do zaradzenia każdemu nieszczęściu trzeba tytana.
Robię co mogę wokół siebie. Wstydzę się tego jak
do łez wzruszają mnie moje dwie seniorki gdy po
wizycie w McDonald`s dziękują mi za wizytę w "restauracji".

Są przedmioty, które kojarzą się z dzieciństwem dla mnie to...
Może to głupie, ale świeża pościel.
Za każdym razem, kiedy zapadam się w pachnącą pościel
przypomina mi się dzieciństwo,
Ponieważ nie mieliśmy ciepłej wody na co dzień to sobota
była dniem kąpieli, a co drugi tydzień mama zmieniała pościel.
Pościel  była biała, krochmalona i suszona na strychu,
pachniała wiatrem i świeżością.
Teraz pościeli się nie krochmali, ale dla mnie nie ma świąt
bez zmiany pościeli. Takie zbączenie mam.

Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma....
I miejsce - zajmuje rodzina i dom ten bzik jest niezmienny.
II miejsce - bzik się zmienia w zależności od tego
co mnie pochłonie w danym momencie.
Jedyne trwałe hobby to szydełko, ale w tym hobby
tez miewam dłuższe przerwy.
III miejsce - polityka, człowiek w polityce i stosunki
społeczne, ale jako obserwator.

Każdy ma jakiś talent. Ty w darze od natury masz...
Bardziej od taty niż od natury dostałam to, że nie boję
się majstrowania, malowania, budowania, zmieniania
otoczenia, próbowania nowych technik. Lubię maszyny
i narzędzia, kleje farby, piły i młotki.
A jeśli jakiś talent od natury to jako zodiakalna Waga
lubię jak ludzie, którzy do mnie przychodzą dobrze się
czują i wychodzą zadowoleni.

Dodam jeszcze jedno pytanie od siebie
Czego w sobie nie lubisz...
Nie lubię swojej emocjonalności i gadulstwa.
Z oboma wadami walczę i chociaż spektakularnych
sukcesów nie odnotowuję to stwierdzam, że
coraz mniej się nakręcam i coraz rzadziej przerywam
rozmówcom wypowiedź.

2 komentarze:

  1. dziękuję że mogłam Cię troche lepiej poznać :) Faktycznie w wielu punktach mamy zbliżone odpowiedzi.... co do pytania dodatkowego również miałabym podobną odpowiedź, chociaz z wiekiem przychodzi pewne opamiętanie i stonowanie :)
    przez to że miałam ostatnio cięzki czas a od niedawna Cię znam, nie wiedziałam że piszesz na dwóch blogach :) ale już się poprawiam i umieszczam frigankę w czytelni :) jeszcze raz dziekuję :)
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby nie to, że z wiekiem tu koli tam boli i z łóżka ciężko się zwlec mogłabym
    powiedzieć, że lubię być w tym okresie życia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń