poniedziałek, 2 listopada 2015

Wola życia.

Kiedy na początku października mknęłam na swojej "Baśce"
przez las za jeziorem,
                 
pan szalał traktorem po polu.

                             
Pole było gołe i takie jakieś smutne.
Jakoś kilka dni temu, znowu wyprowadziłam "Baśkę" na spacer.
Patrzę a na polu zielono, dla kogoś kto mieszka na wsi
to nic dziwnego, ale dla mieszczucha?

                             
Stanęłam i się zadumałam nad siłą życia.
Rośliny, ludzie, zwierzęta wszystko chce żyć.
Prababcia po wylewie, żyje już dobre dwadzieścia lat.
W międzyczasie kilka razy żegnaliśmy się z nią.
Raz była to śpiączka cukrzycowa, innym razem
zawał i pęknięte serce.
Zawsze wracała.
Po operacji na otwartym sercu lekarz powiedział, że
będzie tak sobie chodziła po domu.
Pamiętam jak pożyczyliśmy wózek inwalidzki, żeby
wyprowadzić prababcię na spacer.
I owszem chwilę posiedziała, a potem jak poszła...
Prababcia śmiga po okolicy, że ja za nią nie nadążę.
Podziwiam ją za wolę życia i umiejętność dostosowania
się do sytuacji w jakiej się znalazła.
Kiedy mam słabszy dzień, tu mi strzyka, tam koli
tu boli to popatrzę na prababcie i robi mi się głupio.


2 komentarze:

  1. No bo to ozimina wzeszła. Jako mieszczuch z dziada/pradziada wiem o tym. I z powodu tej oziminy przydałby sie na początu zimy wpierw duzy śnieg, a potem dopiero mróz.
    Twoja prababcia to dobry genetycznie materiał- kiedyś nie utrzymywano na siłę przy życiu słabiutkich noworodków, istniał dobór naturalny. Wyścig zwany życiem wygrywały jednostki z dobrymi, zdrowymi genami. Gdy byłam w ciąży, lekarz który mnie prowadził powiedział, że jeśli będę miała kłopoty z jej utrzymaniem to on nie da mi żadnych środków podtrzymujących, bo jeśli organizm ciążę odrzuca, to wie co robi. I jeśli mi to nie odpowiada, to mogę wybrać innego lekarza. Ale nie wybrałam innego.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lekarz miał racjonalne podejście, ale człowiek to też emocje, chęć posiadania
    potomstwa to najsilniejszy czynnik determinujący ciągłość życia na ziemi.
    Oczywiście oglądając laureatów "Nagród Darwina", można dojść do wniosku,
    że głupota wyeliminuje słabsze jednostki.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń